Bringley, designed by Lawrence Brand

Rower cargo skonfigurowany tak, jak lubisz. Ale jazda!

Rower cargo zaprojektowany przez śmiałka, który wyruszył nim aż pod chińską granicę, został dokładnie przemyślany i sprawdzony w iście spartańskich warunkach. Wszystko po to, by uzyskać 60 cm platformę cargo przy całkowitej długości przekraczającej wymiary „zwykłego” roweru zaledwie o 40 cm. Bringley – rower cargo jest w całości wykonywany ręcznie w warsztacie na północy Londynu. Absolutnie każdy egzemplarz jest tworzony od zera – wyłącznie na indywidualnie skonfigurowane zamówienie. Można wybierać spośród kilkunastu kolorów ramy i „widelca”, kilku wybarwień opon i siodełka oraz kilku typów nakładki cargo. Jeśli więc komuś się zamarzy żółty rower z zielonymi pedałami, różowymi oponami i dwoma fotelikami dla dzieci, nie ma żadnego problemu.

rower cargo firmy Porterlight można skonfigurować według własnych upodobań

źródło: Porterlight

„Jadę na rowerze, słuchaj, do byle gdzie”

Rower cargo, zwłaszcza w Londynie ma głęboki sens. Z łatwością będziesz się nim przemieszczać ze swoim ładunkiem specjalnym i każdego dnia sprawnie włączysz się w „zieloną” przestrzeń miasta dzięki kilometrom ścieżek rowerowych. Bringley został specjalnie opracowany z myślą o pracy w nowoczesnej aglomeracji – ma mocne koła odporne na dziurawe drogi i łatwo go przechować, więc pasuje tu jak ulał. Kiedy wskakujesz na ten rower, wszystko nagle staje się prostsze. Nieważne, czy chcesz zabrać dzieciaki do parku, pożyczyć kosiarkę od kumpla, przewieźć swoją wiolonczelę do konserwatorium, albo kota do weterynarza. Wsiadaj na Bringley’a i szybko uporaj się z tym, co chcesz lub powinieneś zrobić, żeby zająć się tym, co kochasz. Bringley by Porterlight chętnie Ci w tym pomoże.

Bobike - Bringley w wersji dla bobasów lub starszych maluchów, do 22 kg każdy

źródło: Porterlight

„Rower, mam posłuchaj, w taki różowy jazz”

Bringley przypadnie do gustu nawet osobom niespecjalnie wysokim. W wersji „domyślnej” wystarczy, żeby wewnętrzna długość nogawki waszych spodni wynosiła 74 cm, by wygodnie było nań wsiadać i zsiadać. Łatwo go „zaparkować” w mieszkaniu lub na korytarzu. Zmieści się do zwykłej windy w bloku. Bez bagażu waży 18.8kg, co sprawia, że to jeden z najlżejszych długich rowerów cargo na rynku. Każda rama jest spawana ręcznie, by stworzyć solidną bazę, wokół której zbudowany zostanie wymarzony jednoślad. Zbudowana jest z mega wytrzymałej stali (ø 413)- takiej samej, jaką stosuje się do budowy samolotów, a nawet statków kosmicznych. Dzięki bardzo korzystnej proporcji wytrzymałości w stosunku do wagi, Bringley jest i szybki i lekki. Każda rama powstaje na zamówienie, może więc być skrócona, wydłużona albo wyposażona w dodatkowe wsporniki, tak, by faktycznie odpowiadała indywidualnym potrzebom. Regulowane wsporniki umieszczone na obu końcach 60cm  platformy cargo sprawiają, że do Bringley’a łatwo przymocować dowolny ładunek. Jeśli nie sprecyzujecie inaczej, wasz rower będzie dostarczony z podkładką o geometrycznym wzorze wykonaną ze sklejki brzozowej (dla łatwości dopinania bagażu o różnych kształtach i wymiarach). Macie lepszy pomysł? Zawsze można go przedyskutować. Nakładkę cargo bardzo łatwo się wymienia. Można tu zamontować podwójne foteliki dla dzieci, plastikową skrzynkę na zakupy albo super wytrzymały aluminiowy kufer podróżny.

kolor widelca i innych elementów użytkownik wybiera sam
źródło: Porterlight

„Może byś tak Damian wpadł, popedałować?”

Ten rower cargo ma tylko 2 koła, dlatego rusza, zatrzymuje się i skręca zupełnie jak normalny „składak”. Dzięki utrzymaniu platformy jak najbliżej nawierzchni, Bringley’em jeździ się intuicyjnie i stabilnie. Nawet, jeśli ma się sporo do przewiezienia. Jego koła na mocnych 20 calowych felgach – to prawda – nie imponują rozmiarem, ale właśnie dlatego: po pierwsze – rower cargo nie jest przesadnie długi, po drugie – jego koła są dość mocne, by poradzić sobie i z ładunkiem, i z dziurawą drogą, po trzecie – potrzeba mniej wysiłku, by wprowadzić je w ruch. Dodatkowo ułatwią to jeszcze 8 rzędowe przerzutki Shimano Alfine, w które uzbrojono każdy egzemplarz Bringley’a. O bezpieczeństwo jazdy i waszego ładunku (oprócz zdrowego rozsądku, rzecz jasna) zadbają mocne hamulce tarczowe, przednie i tylne (Avid BB5). Użyjecie ich z łatwością, naciskając jedną z dwóch dźwigni (tej samej firmy). P.S. kolor kabli też możecie sobie wybrać!

Bringley jest bardzo wytrzymały i ma dobry osprzęt
źródło: Porterlight

Rower cargo „jest wielce ok” dla dzieci

Podwójne foteliki dziecięce bezpiecznie przewiozą maluchy w wieku od 9 m-cy do 6 lat. Każdy szkrab może ważyć maksymalnie 22 kg. Każde krzesełko ma podwójną ściankę, 3 punktowe pasy, regulowany zagłówek oraz zintegrowane led’owe światła stopu. Siedziska mocuje się do platformy razem z osłoną chroniącą nogi. Obudowę można też wykorzystać do przewiezienia tornistrów lub hulajnogi (pamiętajcie, że dzieci zawsze powinny jeździć w kaskach).

Bezpieczny dla dzieci rower cargo

 

źródło: Porterlight

” i depniemy sobie ode wsi dode wsi …”

Firmę Porterlight Bicycles, która produkuje rower cargo Bringley prowadzi Lawrence Brand. Historia jego roweru cargo zaczęła się w 2008 r. To wtedy narysował pierwszy szkic wymarzonego bicykla do przewozu ładunków. Od tamtego czasu Lawrence wygładzał i dopieszczał design Bringley’a, by uzyskać jak najbardziej kompaktową bryłę roweru pasującego do nowoczesnego, miejskiego stylu życia.

projektant roweru Bringley

Lawrence Brand; źródło: Porterlight

„Bringley zrodził się z mojego własnego marzenia o rowerze, który mógłby mi zastąpić samochód. Takiego, którym przywiózłbym większe zakupy z marketu lub z rynku, ale też na tyle małego, żeby zmieścił się w korytarzu mojego mieszkania. Wiedziałem, że mój rower musi być kompaktowy, a jednak wystarczająco duży do przewiezienia wszystkiego, co potrzeba – jeśli miał osiągnąć sukces. Musiał być lekki, a jednocześnie mocny i zdolny nawet do jeżdżenia po górach. Zdawałem sobie też sprawę z tego, że moja londyńska droga do pracy nie wystarczy, żeby go dobrze przetestować. Tak więc w 2014. roku, zbudowawszy pierwszy prototyp w kącie salonu mojego mieszkania, wyruszyłem w długą trasę, która miała podsumować wszystkie jazdy próbne. Poleciałem z tym rowerem do Bukaresztu (Rumunia), a przez kolejne 3 miesiące sam, bez żadnego wsparcia przejechałem nim 5 tys. km. Podróżowałem przez Bułgarię, Turcję, Gruzję, Azerbejdżan, Kazachstan, Uzbekistan i Kirgistan, by znów powrócić do Kazachstanu i zakończyć wycieczkę pod granicą z Chinami.

Lawrence Brand i Bringley w Kazachstanie
źródło: Porterlight

Przez te 3 miesiące żaden dzień nie był podobny do drugiego. Mój rower i ja przemierzaliśmy pustynie, krążyliśmy po górach Pontyjskich, obozowaliśmy na stepach Kazachstanu. A wszystko, czego potrzebowałem, by przeżyć znajdowało się na platformie cargo. Prototyp sprawował się perfekcyjnie – niezależnie od tego, jak zmieniała się nawierzchnia drogi. Nawet kiedy zniknęła całkiem, nadal radził sobie świetnie. Po tych trzech miesiącach życia w drodze, zatrzymałem się na kilka dni w Kazahstaie, żeby „wywalić nogi do góry” i odpocząć. Potem wyruszyłem z powrotem do Londynu. Podczas tej wyprawy dowiedziałem się, jakie drobiazgi mogę ulepszyć – tutaj kąt nachylenia, tam grubsza podkładka. Jednak zyskałem pewność, że mój projekt jest dobry, a konstrukcja wytrzymała i to było niesamowite uczucie. Przez kolejny rok przeprojektowywałem Bringley’a, odrabiając zadanie domowe z lekcji pobranych w czasie mojej życiowej podróży i wdrażając poprawki. Teraz, bazując na tym designie, składam rowery cargo w swoim warsztacie na północy Londynu”.

Bringley i Lawrence gdzieś na pustyni

źródło: Porterlight

Jesteśmy pełni podziwu dla odwagi Lawrence’a i jego determinacji w dążeniu do realizacji marzenia. A Wy?

cytaty w nagłówkach pochodzą z utworu Lecha Janerki „Rower”

 

Dodaj komentarz